Rano krótkie zatrzymanie w Budvie - przereklamowana. Potem drogą na południe: widok na Sveti Stefan i kąpiel w Drobnji Piesak. Ulcinj już bardziej orientalny, mnóstwo ludzi na plaży, zapomniana zrujnowana starówka, smaczny burek w małej piekarni. Granica mała i poczciwa, szlaban na drucie, dalej w stronę Szkodry, tuż przed miastem mercedes po dachowaniu w rowie i stropione grono wokół, ale chyba bez poważnych skutków. Przejazd drewnianym mostem, koniki wymieniają walutę siedząc na plastikowych krzesełkach w towarzystwie stojącego obok policjanta. Hotel Rozafa straszy, pokój w małym pensjonacie obok. Bałagan w ruchu drogowym, wieczorem na szklaneczkę fernetu.